czwartek, 27 listopada 2014

5

Raz z górki raz pod górkę , kiedyś trzeba się
podnieść żeby pokazać że jest się silnym człowiekiem . Ja , staram się nie myśleć negatywnie chociaż jestem pesymistką, gdy opadam podnoszę się z uśmiechem na twarzy
Wczoraj zawaliłam , dzisiaj jednak nie :)
Z tego powodu mam zamiar się cieszyć , udało mi się i nie pprzegrałam z jedzeniem .
Do czasu ..
Jutro , tak ten dzień nadszedł ..właśnie jutro urządzamy razem z moimi przyjaciółkami i kolega Michałem , andrzejki . Długo  szykowałam się na ten dzień , nie zapomniałam jednak ze w tym dniu nie ominie mnie jedzenie ..
Plus jest taki , że wieczór spędzimy u mnie także jedzenie jest na mojej głowie.  Ja juz o to bardzo zadbałam:) mianowicie , posiłki będą bardzo niskokaloryczne , nie znajdą u mnie żadnych śmieciowych przekąsek . Zamiast nich będą warzywa , owoce , sajgonki , jogurty z myślami owocowymi i mufinki marchewkowe ..hmm same pyszności . ! Jedzenie bardziej podpasowałam do siebie ale dziewczyny nie miały nic przeciwko temu .

Bilans
Kawa
2 łyżki serka wiejskiego i plasterek pomidora
Waga : 48,9 kg
Do jutra chudziny:*

środa, 26 listopada 2014

4

Nie wiem czy mam być zła na siebie czy nie powinnam się przejmować ...
Święta , czy tylko mi święta kojarzą się z dużą ilością jedzenia ?
Może i mam bzika na punkcie każdego posiłku ale w czasie świąt potrafimy dużo zjeść , przygotowania , te szykowanie , podjadanie ..
Dzisiaj robiłam sama pierniczki , chciałam aby powstaly tak z mojego serducha ,moze i wyszły smaczne jednak nie czuje się z tym faktem szczęśliwa ..podjadałam , po 18 potrafiłam podjadać.. jest mi głupio , chciałam pokazać samej sobie ,że mam silna wolę. Zawiodłam się .
Podniosę swoją grubą dupe i pokaże na co mnie tak naprawdę stać .


Dzisiaj waga pokazała 48,8 kg , a zapewne przez moje nieziemskie pomysły przytyje ..no cóż raz z górki raz pod górkę ..nie załamuje się i mam nadzieje , ze jutro postaram się zjeść o wiele mniej .



Bilans
2 kawy
Warzywa
Pierniczki

wtorek, 25 listopada 2014

3

Ale ten czas leci i nie może się zatrzymać .
Pamiętam moje początki z dietą , były takie niewinne . Pamiętam pierwsze wejście na strony pro Any , pierwszy dzień niskokaloryczny . Pamiętam to jak przez mgłę jednak gdy spojrzeć było to nie tak dawno . Nie zwracam uwagi jak szybko życie przelatuje mi przed nosem , czasami zastanawiam się czy nie lepiej żyć szczęśliwie , z jedzeniem , nie spoglądać na swoje ciało z obrzydzeniem . Mimo moich przemyśleń ..nie da się . To jest codzienność , z której nie wychodzi się z dnia na dzień .
Chciałabym spełnić swoje marzenia co do figury ale one są tak dalekie spełnienia ..za niedługo nowy rok i wielkie postanowienia :) ! Nie marnujmy dni na smutek ! Czas tak szybko leci , a my starzejemy się z dnia na dzień , cieszmy się chwilą , ona tak szybko mija .




Dzisiaj głodówka nie wypaliła ..nie jestem na siebie zła , jest mi smutno , mimo tego zjadłam i tak mało . Zjadłam bo mama ciągle nachodziła mnie i kazała jeść . Zjadłam, fakt , same niskokaloryczne warzywa .
Mam nadzieje ze schudłam
Waga z dnia 3 - 49,2 kg
Lecę jak torpeda :). Hihi


W piątek szykuje się na mocną silna wole , robię z przyjaciółkami andrzejki u mnie w domu , dochodzi do tego mnóstwo jedzenia ...jednak ja przygotowałam bardzo niskokaloryczne przekąski , owocowe, warzywne , bez grama tłuszczu

Dla siebie oczywiście osobne jedzenie mam nadzieje , ze nie zniszcze sobie tym dniem całe 3 dni . Zresztą zobaczymy co życie pokaże :)




poniedziałek, 24 listopada 2014

2

.Dzień drugi za mną ! Za mną tez rozmowa z moją mamą . Było ciężko ale dałam radę nie byłam wygadana i z tego powodu się cieszę. Nie powinnam dużo mówić o diecie, jest to przecież moja tajemnica .
Tak czy siak dzień zleciał dość szybko a zarazem bardzo przyjemnie . Czekałam na ten dzień sporo czasu . Na dzień w którym będę czuła się tak leciutko .waga dzisiaj pokazała 49.9 kg  (wczoraj 51.5 kg ). jutro głodówka :) muszę dać radę . Jestem silna ..jesteśmy silne .
A teraz zbieram się do mycia. .padam na twarz

Bilans
Kawa
1 i pół mandarynki
Trochę warzyw
Około 200 kcal /500 kcal
Mój limit to do 500 kcal , razem z pewną Julią wyznaczamy sobie limity kalorii w dany dzień , jutro mamy razem głodówkę ..warto mieć taką osobę , masz przede wszystkim możesz  jej się wygadać , a Julii ufam . Ma ogromne serducho ! I za to jej dziękuję  ! Razem raźniej !!


Trzymajcie się dziewczyny !!!;*

niedziela, 23 listopada 2014

1

Cześć motyle :*
Jako ,że jest już wieczór i moje zmęczenie nie pozwala mi na dość długi opis dzisiejszego dnia powiem w skrócie .
Dzień był udany . Rozpoczęcie powrotu do diety zaliczam do udanych . Tak się ciesze , że mogę na nowo zacząć nie patrząc na konsekwencje swojego wyboru . Mam nadzieje , że uda mi się wrócić do wagi 47 kg na początku grudnia . Byłoby idealnie .
Zresztą..zobaczymy ! Do sylwestra sporo czasu . Chciałabym w sylwestra ubrać się w obcisla sukienkę czarną.
Mam nadzieje ze się zmieszcze :) .

Bilans
Kawa
Sałatka z kurczakiem
Jogurt
Nie mam już dzisiaj siły obliczyć bilansu ...
Ale jak na dzisiaj był całkiem przyzwoity :)



Przepiękne nogi iii


Trzymajcie się piękne !

sobota, 22 listopada 2014

powrót

zisiaj byłam u dietetyczki . Powiedziała mi , że mam przeżyć kolejne 4 tygodnie pod jej nadzorem . Nie ! Mówię stanowczo nie! Dosyć ! Nie nie nie ! Koniec ! Nie chcę pomocy ! Wracam do Any ! Wracam do głodówek ! Nie wytrzymam juz ! Jestem gruba ! Za dużo już ważę , nie, to koniec . Miałam czuć się dobrze , a czuje się fatalnie . Mam grubsze nogi , grubszy brzuch , grubsza twarz. 
Poddaje się ! Oddaje się diecie , to mnie przerosło ..moje samopoczucie spadło poniżej zera . Juz dostarczyłam tego co miałam dostarczyć . Koniec jedzenia . Koniec tego dobrego . 
Wracam stanowczo . 

wtorek, 18 listopada 2014

Zagubiłam się we własnych myślach . Staram się nie myśleć o rzeczach które mnie dołują i niszczą mój optymizm . Fakt , moje pozytywne nastawienie wróciło , wraz z jedzeniem . Z moim wrogiem z którym walczę zacięcie przez rok . Rok ? Co to jest rok .. ten rok był dla mnie inny i ciężki . Wiele łez wylałam , wiele razy wręcz płakałam ze szczęścia na myśl , że chudnę , wiele potknięć, niezliczona ilość upadków i wzlotów . Tak , ten rok był na prawdę inny i różnił się od poprzednich . Czy żałuję swojego postępowania , diety ? Ani trochę . Kocham to , kocham dietę , wyznała bym jej miłość gdyby była istotą! To takie idiotyczne .

Środa , czyli jeszcze parę dni do soboty . 
Juz nie mogę się doczekać . Z jednej strony nie wiem ile ważę i boje się stanąć na wadze teraz . Mam brzuch jak bęben , ale spokojnie , pozbędę się go ćwiczeniami , które sama dietetyczka mi zaproponuje . Wtedy mocno zepnę dupe i zacznę się odchudzać , powoli zmniejszać kalorie i powrócić do czasów kiedy głosowało się co drugi dzień . Będzie to strasznie Ciężkie ale do zrealizowania . 



Byłam dzisiaj na zakupach , przymierzałam ubrania , nie potrafiłam skupić się na ubraniach tylko na swoich brzuchu i nogach . Bez przerwy na nie spoglądałam, od czasu zerwania z dietą przybyło ni tu i tam . I to widać . Ryczeć mi się chce , ale nie mogę płakać ! Wracam do diety , musze się cieszyć . To jest powód do cieszenia się . Znowu będę ważyć 47 kg i dojdę do wagi 45 kg . Mam tak blisko ..a jednak tak daleko do celu 



Mam nadzieje ze u was jest okej :) . Trzymajcie się piękne , walczcie ! 

niedziela, 16 listopada 2014

plan a i b

Dzień jak co dzień . Ciągle myślę o diecie . Przeżywam jakiś dziwny okres i nie potrafię z niego wyjść . Jeszcze 5 dni i wracam do diety . Czemu 5 dni ? Za pięć dni mam spotkanie z dietetyczką , mam nadzieje ze po wizycie będę mogła jeść 5 posiłków dziennie (zalecane 5 posiłków ) a ja jak zwykle będę jadła 3 bez kolacji i podwieczroku , zapowiada się wspaniale :)) wrocilo mi zdrowie i to na prawdę szybko wróciło . Dziwne ale może nie byłam na tyle chora .
Tp jest mój plan A . Czyli powrót do diety
PLAN B . Dość dziwny ale tylko na tako mnie stac .
wygląda on tak . Będę cwiczyla codziennie . Każdego dnia , aż bym pozbyla sie tłuszczy , nie wchodzę na wagę dlatego nie widział abym jak zwiększa mi się waga . Mięśnie są cięższe . Gdy po jakimś czasie zamienię tłuszcz na mięśnie czyli będę miała plasciutki brzuszek i nóżki przy wadze np .55 kg zacznę się odchudzać .  I dojdę do wymarzonej wagi :)


Ogolnie po  zastanowieniu się uważam ze plan B nie jest taki zły  ; D


Od jutra zacznę ćwiczyc , zmierze się napisze wymiary i za tydzień sprawdzę postępy . Mysle ze to się uda :) plus będę miała więcej siły , bo przecież jem więcej i dostarczam sobie więcej energii

Może postaram sie od końca grudnia zacząć dietę ..


Trzymajcie się śliczne !!!:***

piątek, 14 listopada 2014

demony , jedzenie , życie

Cześć dziewczyny . Trudne te życie , prawda ? Plata nam figle w każdym momencie .
Z dnia na dzień jest inaczej . Raz dzień potrafi  być  wesoły , a raz chcesz roztrzaskać sobie głowę myślami , które ciągle przebywają w twojej głowie jak demony . W tej notce chce opisać to co frustruje
Mnie każdego dnia . Zauważyłam ,że ludzie przyzwyczajają się do rzeczywistości , myślą o przyszłości nie dopuszczając sobie że może być inaczej . W tym przypadku , niestety znalazłam się ja. Każdy dzień był dla mnie walką o piękno , ideał , myślałam że moje życie to pomyłka , zresztą ..Nadal tak myślę . Nic nie napelni mojej pustki tak jak Ana. Żaden prezent od moim rodziców , żadne pieniądze , żadne pyszne jedzenie . Nic . Uważam to za poddanie się . Przegranie  z jedzeniem .człowiek potrafi się zaskoczyć? Nie potrafię nadal zrozumieć ..dlaczego ja ? Dlaczego mnie to spotkało ?
Jem 7 posiłków dziennie i nawet je przestrzegam . Nikt mnie nie pilnuje żebym jadła . Sama sobie je szykuje , szukam przepisów na dania . Z chęcią jem , nie liczę kalorii  .. To nie jestem ja , kiedyś uciekałam przed jedzeniem jak diabeł przed wodą święconą. Sama zapraszam jedzenie do siebie , do swojego życia . To jest koniec walki ? Tak miał wyglądać koniec ? Przerwanie więzi z Aną i powiedzenie jedzeniu "wygrałeś " ? Julka gdzie ty jesteś ? .

Czytam wasze blogi , oglądam zdjęcia  i zazdroszczę wam , zżera mnie zazdrość . Pierwszy raz zazdroszczę komuś . Przepraszam dziewczyny , zazdrość jest okropna . Jednak zrobiłabym wszystko żeby być teraz na waszym miejscu . Cieszyć się z zmniejszającej wagi . Cieszyć się , że jesteście bliżej ideału . Nie wiecie jak bardzo ta zmiana mnie dobija .

Jestem radosna , śmieje się , mam energię . Ale czy uśmiech pomoże mi wrócić do diety ? Pomoże mi poczuć moje kości ? W żadnym wypadku , nie .
Nie mogę się doczekać dnia kiedy do was wrócę , napisze "jestem jedną z was , wracam " . Ale kiedy to nastąpi ?
I czy w ogóle nastąpi ? Zaczynam myśleć nie racjonalnie . Mama kupiła mi książkę gdzie mogę pisać swoje własne przepisy na dania , w głębi serca nie chciałam jej , głowa podpowiadała mi , nie bierz jej !!! Ale kupiłam ! Znowu się poddałam .
Poddałam się jedzeniu .
Nie mam nawet odwagi wejść na wagę , bo się boje . W ciągu paru dni potrafiłam zniszczyć to , o co walczyłam przez ponad rok .
Jestem beznadziejna ..nie wiem co dalej robić ..ciągle chce być z wami . Każdy mówi , że to źle rozwiązanie jednak ja nie potrafię zapomnieć o was , o Anie. Jednak gdy wrócę do diety , zranię moją kochaną mamę . Ona jest ze mną każdego dnia , stara się mi pomóc . Mimo że jest taka , nie potrafię jej zaufać . Nie powinno tak być . Kocham ją bardzo a i tak bardzo ranię.



Ogólnie życiowy rozpierdol , dziewczyny

niedziela, 9 listopada 2014

1 dzien diety

Opijam swoja zwiekszona wage .. Czuje sie jak duza beczka . Jem 7 posilkow dziennie . Dietetyczka powiedziala ,ze musze przytyc te pare kilogramow zeby miec niedowagi . To pierwszy dzien mojej diety ,nawet mi 2 miare dobrze poszedl . Ogolnie dieta ma trwac dwa tygodnie . Musze wazyc 51 ,52 kg .. wczoraj gdy uslyszalam slowa ,ze musze zwiekszyc swoja wage wpadlam w panike ,zaczely mi splywac same lzy . Chcialam zapasc sie pod ziemie . Nigdy nie chcialam uslyszec tych slow . Jedyne pocieszenie jakie jest to takie ,ze gdy przytyje dietetyczka da mi odpowiednia diete na schudniecie ,pozbycie sie tluszczu ktorego mam jeszcze okolo 12 kg i zdrowa diete ktora pomoze mi spelnic swoje marzenja . Co prawda nie bede wazyla 42 kg ,ale chociaz te 45 ,46 kg byloby idealnie .
Doszlam do wniosku ze dam sobie szanse i chce sprobowac wszystkiego aby spelniac swoje marzenia . Nie w sposob katowania sie glodowkami ,mimo ze tesknie za nimi musze zmienic droge zyciowa . Tesknie cholernie za aną i samo niejedzenie jest p wiele latwiejsze niz jedzenie . Ciagle musze sie powstrzymac aby nie wpasc w napad .
To jest okropne ,masz straszna ochote na cos jednak nie mozesz tego zjesc bo pilnuje cie wlasna mama . Tak ,moja mama pilnuje zebym nie wpadla w obzarstwo . Czasami denerwuja mnie jej slowa typu "jutro to zjesz" , "zostaw ten kawalek ciasta "
Czuje sie wtedy jakbym nie miala wlasnej kontroli i pilnuje mnie moja wlasna mama . To jest szalone . Mam nadzieje ze sie zmienie ,ze z glodowek wyjde na jedzenie zdrowych rzeczy .
Czasami ogladam zdjecia bardzo  chudych dziewczyn i nadal chce taka byc , ta swiadomosc ze nigdy taka nie bede mnie dobija . Zazdroszcze wam ze nadal mozecie prowadzic diete . Niestety ,moze to bylo ostrzezenie ? Sama juz nie wiem .
Tutaj napisze wam jaki dzisiaj mialam plan
1 sniadanie - kanapka z serem topionym i pomidorem i rzodkiewka
2 sniadanie - jablko
3 sniadanie - napoj proteinowy
Obiad - brokuly ,ryba ,kasza
Podwieczorek - kiwi ,troche sernika dyniowego
kolacja - kanapka z serkiem topionym i z pomidorem

podjadlam jeszcze troche ciasta dyniowego ...
Zapomnialabym ,nie waze sie od paru dni ,wole sie nie zalamywac ..

A jak u was ? ;* ^^ trzymajcie sie piekne!!

piątek, 7 listopada 2014

Moja śmierć

Dziewczyny to okropne . Nie mogę zrezygnować z diety to mnie zabija . Mam codziennie zły humor i myślę tylko o tym aby na nowo zacząć się odchudzać . Wczoraj waga pokazała mi 47,3 kg byłam tak szczęśliwa i na ten moment właśnie czekałam . Mimo to płakałam bo wiedziałam , że mimo wszystko moje szczęście nie będzie trwało wiecznie . Nie mam diety , nie mam chłopaka , nie mam humoru , nie mam zdrowia , nie mam już życia . Co przynosiło mi szczęście musiałam odrzucić , nie mogę ..nie dam rady , wole umrzeć niż żyć w ciągłej rozterce .. cierpię z tego powodu i nie potrafię się śmiać i cieszyć z życia . minęły trzy dni . Nie dałam sobie szansy . Muszę jeść , ale nie potrafię bo gdy zjem boje się ze będę miała atak .. może jeść duże śniadanie pełne owoców i warzyw i czuć cały dzień sytość? Nie mam pojęcia , mój mętlik w głowie !! Chcę myśleć racjonalnie ale na dzień dzisiejszy chce zniknąć i uciec od tych problemów .



środa, 5 listopada 2014

przepraszam .

Cześć motylki .
Świat Any przerósł mój organizm . Tydzień temu badałam się podstawowo , zalecił to  mojej mamie psycholog z którym parę tygodni temu rozmawiałam . Badania rozsypaly mnie na tysiąc kawałków . Mam zagrożenie tarczycy , brak hormonów , grozi mi cukrzyca , mam za wysoki cholestelor , problemy z krwią i problemy z sercem .
Za dużo chorob na raz ..Mama powiedziała , że gdy zacznę brać hormony mogę przytyć , musze zrezygnować z diety  .
Świat mi się zawalił , straciłam mój skarb , moją Anę ,tak bardzo będę tęsknić . To była najgorsza decyzja w moim życiu . Teraz muszę wyzdrowiec.  Za parę dni idę do dietetyka który napisze mi jadłospis dni każdego dnia i postara się abym nie przytyła. Najbardziej boje się przytycia. . To mnie zniszczy  Musze dać radę . Musze ratować swój organizm , nie przejmujcie się , wrócę . Ana będzie ze mną do końca życia . Nie wiem ile czasu zajmie mi ta kuracja . Obawiam się że długo .. Niestety .. muszę wytrzymać . Nie zrezygnuje z bloga . Nadal będę pisać z wami , będę dodawać posty z bilansami , będę robiła zdjęcia wszystkich fajnie przygotowanych potraw .
Ćwiczenia , owszem będę ćwiczyć . HIIT i tabata pomogą mi zrzucić zbędny tłuszcz . Mam nadzieje ze nie przytyje .. ważyć 48 , 47 teraz byłoby idealne. Ech ...i tak dla mnie to za dużo ..mój cel 42 kg ..

Przepraszam . Mam nadzieje ze rozumiecie moją decyzję . Ja obiecuje wrócić do was i być z wami .
Przepraszam Ano.

wtorek, 4 listopada 2014

47,7 kg

Schudłam 1 kg ! Jak to możliwe dziewczyny ? Czy głodówki są aż tak dobre czy jest w nich jakiś haczyk ? Dzisiaj ten dzień był tak fajny , minął mi bardzo szybko . Zanim się obejrzałam zobaczyłam na moim telefonie 18 . :).
Godzinę temu byłam na herbacie z mamą w kawiarni ; była taka pyszna , z przyjemnością cieszyłam się każdym łykiem . Ostatnio ciesze się z małych rzeczy , ciesze się każda pogodą , drobnostkami. .
Chociaż dzisiaj złapał mnie dziwny zamul, mianowicie bliska mi osoba powiedziała ze co do wyglądu , budowy , masy ciała jestem w sam raz . Pewnie 99 % osób ucieszyło by się z takich słów jednak dla mnie były przykre . Nie chce być w sam raz , chce gu idealna , za chuda . O tak , za chuda , drobna , do takich słów opisujących mnie dążę . Mam nadzieje , ze w końcu sama zobaczę , że jestem idealna .


Jutro głodówka 
trzymajcie się !:))


poniedziałek, 3 listopada 2014

48,7 kg

I wróciłam do mojej wagi ,a jutro mam ważyć już 47 kg ! Jakim cudem ! Dzisiaj niestety ale postawiłam na głodówce . Ogólnie jest mi z nią dobrze . Jutro zjem około 50 kcal ,żeby wyregulować ,dopiero w środę zjem 100 kcal . Mam nadzieję ,że ten tydzień będzie udany .

Dzisiaj powiedziałam mojej mamię o herbacie przeczyszczającej ,opowiedziałam jej ,że mam z nią duży problem ,że nie potafię bez niej funkcjonować . Poprosiłam ją ,żeby mnie pilnowała ,najważniejsze jednak jest to ,zebym sama siebie pilnowała . Chciałam się uwolnić od senesu . Chcę funkcjonować bez niego ,wiem ,że dam radę . Przez niego utraciłam silną wolę ,miałam świadomość ,że mogę zjeść więcej wiedząc ,że i tak drugiego dnia pozbędę się tego . Koniec z tym ! Może dzięki temu będę jadła o wiele mniej i nie będę miała wyrzutów sumienia następnego dnia .
To jest kolejny krok ku mojej wymarzonej wadzę .

Jestem samotna . Mam dietę ,ona jest moją jedyną radością w życiu . Bez niej jestem nikim .
Jednak dieta to nie człowiek ,to nie istota . Potrzebuję takiej istoty ,której będę ufać ,kochać ,mówić o problemach . Jednak nie mam już nikogo . Wczoraj rzucił mnie chłopak ,napisał mi ,że potrzebuje czasu ,wiem jednak co to oznacza .."trochę czasu '' - koniec nas . Nie chcę go stracić ,jednak przez mój charakter mam pewność ,że M. już do mnie nie napiszę ,nie zadzwoni ,nie powie jak bardzo mnie kocha .. Zranił mnie jednak fakt ,że opuścił mnie teraz, teraz kiedy powoli się rozsypuję ,kiedy moje życie przepełniają same problemy . Muszę zmienić mój charakter ,ale przecież to niemożliwe . Tak chcę być inna ,idealna . Mam straszny charakter ,ranie ludzi z czystą przyjemnością a potem żałuje . Jest mi wstyd za siebie , jestem potworem ,jestem straszna i gruba . Chcę w końcu zamknąć się na zawsze w swoim świecie nie raniąc nikogo ,zamilknąć na zawsze . Nikt mnie nie chce ,nikt mnie nie potrzebuje .
Czemu nic mi nie wychodzi ? Czemu żyję ze swoją beznadziejnością i nic z tym nie robię ?
Ależ robię . Tylko mi nie wychodzi .




sobota, 1 listopada 2014

wszystkich świętych

Dzisiaj zjadłam tyle ile fabryka dała . Chociaż i tak brzuch mam płaski . Mimo to jutro się zważę i jeżeli wyjdzie więcej niż 48 kg w poniedziałek robię głodówkę ! Nie może być tak ,że w każdy weekend zawalam to co przez 5 dni udało mi się schudnąć .  do 4 listopada mam czas ,żeby schudnąć 1 kg .
Jutro jeszcze urodziny męża mojej siostry . I znowu jedzenie . Coś pechowy ten weekend . Będę starała się ograniczyć jedzenie do minimum . Okropne te życie .
Oprócz załamki co do jedzenia dzień przeżyłam w miarę okej . Spędziłam czas z rodziną ,pochodziłam po cmentarzu ,a za chwilę idę oglądać film z moimi rodzicami .

Trzymajcie się ślicznoty !