I wróciłam do mojej wagi ,a jutro mam ważyć już 47 kg ! Jakim cudem ! Dzisiaj niestety ale postawiłam na głodówce . Ogólnie jest mi z nią dobrze . Jutro zjem około 50 kcal ,żeby wyregulować ,dopiero w środę zjem 100 kcal . Mam nadzieję ,że ten tydzień będzie udany .
Dzisiaj powiedziałam mojej mamię o herbacie przeczyszczającej ,opowiedziałam jej ,że mam z nią duży problem ,że nie potafię bez niej funkcjonować . Poprosiłam ją ,żeby mnie pilnowała ,najważniejsze jednak jest to ,zebym sama siebie pilnowała . Chciałam się uwolnić od senesu . Chcę funkcjonować bez niego ,wiem ,że dam radę . Przez niego utraciłam silną wolę ,miałam świadomość ,że mogę zjeść więcej wiedząc ,że i tak drugiego dnia pozbędę się tego . Koniec z tym ! Może dzięki temu będę jadła o wiele mniej i nie będę miała wyrzutów sumienia następnego dnia .
To jest kolejny krok ku mojej wymarzonej wadzę .
Jestem samotna . Mam dietę ,ona jest moją jedyną radością w życiu . Bez niej jestem nikim .
Jednak dieta to nie człowiek ,to nie istota . Potrzebuję takiej istoty ,której będę ufać ,kochać ,mówić o problemach . Jednak nie mam już nikogo . Wczoraj rzucił mnie chłopak ,napisał mi ,że potrzebuje czasu ,wiem jednak co to oznacza .."trochę czasu '' - koniec nas . Nie chcę go stracić ,jednak przez mój charakter mam pewność ,że M. już do mnie nie napiszę ,nie zadzwoni ,nie powie jak bardzo mnie kocha .. Zranił mnie jednak fakt ,że opuścił mnie teraz, teraz kiedy powoli się rozsypuję ,kiedy moje życie przepełniają same problemy . Muszę zmienić mój charakter ,ale przecież to niemożliwe . Tak chcę być inna ,idealna . Mam straszny charakter ,ranie ludzi z czystą przyjemnością a potem żałuje . Jest mi wstyd za siebie , jestem potworem ,jestem straszna i gruba . Chcę w końcu zamknąć się na zawsze w swoim świecie nie raniąc nikogo ,zamilknąć na zawsze . Nikt mnie nie chce ,nikt mnie nie potrzebuje .
Czemu nic mi nie wychodzi ? Czemu żyję ze swoją beznadziejnością i nic z tym nie robię ?
Ależ robię . Tylko mi nie wychodzi .
Ojej, kochana, jak mi przykro :( Nie wiem, co mam Ci napisać. Nie da się nie przejmować M, więc nie będę udawać, że się da... Słoneczko, gdybyś chciała, pisz do mnie na priv, pogadamy, mam teraz mnóstwo czasu bo jestem chora <3 Pamiętaj, jestem z Tobą i będę Cię wspierać. Trzymaj się Kruszynko :*
OdpowiedzUsuńMiło wiedzieć, że ktoś w tym samym czasie roztrzaskuje się na kawałki tak samo jak ja. Nie jesteś osamotniona kochanie. Jest tyle podobnych, w podobnych sytuacjach, w podobnym momencie w życiu z podobnymi problemami. Bądź silna, a wagę piękną masz, zazdrość ;c
OdpowiedzUsuńMyślimy bardzo podobnie, a do tego łączy nas dążenie do perfekcji. Przykro mi z powodu chłopaka. Ale spróbuj pomyśleć może w ten sposób: postaraj się dotrzeć do tej swojej idealnej wagi, żeby zrobić mu na przekór, żeby pokazać jaka silna jesteś. Niech wszyscy widza tę siłę, którą w sobie posiadasz, masz jej na pewno więcej niż ja. Uwierz na słowo. Trzymaj się. I zrób coś dla siebie, aby się trochę wyluzować.
OdpowiedzUsuń