poniedziałek, 3 listopada 2014

48,7 kg

I wróciłam do mojej wagi ,a jutro mam ważyć już 47 kg ! Jakim cudem ! Dzisiaj niestety ale postawiłam na głodówce . Ogólnie jest mi z nią dobrze . Jutro zjem około 50 kcal ,żeby wyregulować ,dopiero w środę zjem 100 kcal . Mam nadzieję ,że ten tydzień będzie udany .

Dzisiaj powiedziałam mojej mamię o herbacie przeczyszczającej ,opowiedziałam jej ,że mam z nią duży problem ,że nie potafię bez niej funkcjonować . Poprosiłam ją ,żeby mnie pilnowała ,najważniejsze jednak jest to ,zebym sama siebie pilnowała . Chciałam się uwolnić od senesu . Chcę funkcjonować bez niego ,wiem ,że dam radę . Przez niego utraciłam silną wolę ,miałam świadomość ,że mogę zjeść więcej wiedząc ,że i tak drugiego dnia pozbędę się tego . Koniec z tym ! Może dzięki temu będę jadła o wiele mniej i nie będę miała wyrzutów sumienia następnego dnia .
To jest kolejny krok ku mojej wymarzonej wadzę .

Jestem samotna . Mam dietę ,ona jest moją jedyną radością w życiu . Bez niej jestem nikim .
Jednak dieta to nie człowiek ,to nie istota . Potrzebuję takiej istoty ,której będę ufać ,kochać ,mówić o problemach . Jednak nie mam już nikogo . Wczoraj rzucił mnie chłopak ,napisał mi ,że potrzebuje czasu ,wiem jednak co to oznacza .."trochę czasu '' - koniec nas . Nie chcę go stracić ,jednak przez mój charakter mam pewność ,że M. już do mnie nie napiszę ,nie zadzwoni ,nie powie jak bardzo mnie kocha .. Zranił mnie jednak fakt ,że opuścił mnie teraz, teraz kiedy powoli się rozsypuję ,kiedy moje życie przepełniają same problemy . Muszę zmienić mój charakter ,ale przecież to niemożliwe . Tak chcę być inna ,idealna . Mam straszny charakter ,ranie ludzi z czystą przyjemnością a potem żałuje . Jest mi wstyd za siebie , jestem potworem ,jestem straszna i gruba . Chcę w końcu zamknąć się na zawsze w swoim świecie nie raniąc nikogo ,zamilknąć na zawsze . Nikt mnie nie chce ,nikt mnie nie potrzebuje .
Czemu nic mi nie wychodzi ? Czemu żyję ze swoją beznadziejnością i nic z tym nie robię ?
Ależ robię . Tylko mi nie wychodzi .