Środa , czyli jeszcze parę dni do soboty .
Juz nie mogę się doczekać . Z jednej strony nie wiem ile ważę i boje się stanąć na wadze teraz . Mam brzuch jak bęben , ale spokojnie , pozbędę się go ćwiczeniami , które sama dietetyczka mi zaproponuje . Wtedy mocno zepnę dupe i zacznę się odchudzać , powoli zmniejszać kalorie i powrócić do czasów kiedy głosowało się co drugi dzień . Będzie to strasznie Ciężkie ale do zrealizowania .
Byłam dzisiaj na zakupach , przymierzałam ubrania , nie potrafiłam skupić się na ubraniach tylko na swoich brzuchu i nogach . Bez przerwy na nie spoglądałam, od czasu zerwania z dietą przybyło ni tu i tam . I to widać . Ryczeć mi się chce , ale nie mogę płakać ! Wracam do diety , musze się cieszyć . To jest powód do cieszenia się . Znowu będę ważyć 47 kg i dojdę do wagi 45 kg . Mam tak blisko ..a jednak tak daleko do celu
.
Masz bardzo dobre podejście do tego. Takie optymistyczne, niestety mi bardzo brakuje optymizmu. Jesteś wartościowym człowiek, po rozmowie z tobą naprawdę widzę, że nie jesteś zwykłym szarym człowiekiem, jesteś niezwykła i nie zapominaj o tym. Odezwę się do ciebie niedługo :*
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe co napisałaś , dziekuje . :* Juz nie mogę się doczekać rozmowy ;* pisz jak tylko będziesz miała czas
OdpowiedzUsuń