wtorek, 6 stycznia 2015

Witajcie Dziewczyny
Jak u was ? Jak życie ?
Codziennie przeglądam posty każdej z was . Cieszę się ,że wam się układa , jestem dumna .
Chciałam coś napisać , brakowało mi tego . Chcę dać wam coś od siebie ,a jak na dzień dzisiejszy mogę tylko napisać skromny post .

W skrócie powiem wam co u mnie . Wzloty i upadki , raz pięknie ,a raz okropnie . Jem ,nadal jem ,chociaż coraz bardziej ciągnę do diety , nie mogę przyzwyczaić się do jedzenia , mam już dosyć .
Nie mam z kim o tym pogadać , komu powiedzieć to co czuję . A czuję się źle . Moje ciało to wzrastająca z dnia na dzień bryła ..Jestem coraz grubsza i wstydzę się ciała .
Gdy mój chłopak mnie dotyka czuję się strasznie . Boli mnie jego dotyk ,tak strasznie wstydzę się mojego ciała . Chcę być chuda..Ciągle wmawiam sobie ,że jest okej ''Julia jesteś chuda " ale gdy słyszę te słowa w mojej głowie aż chcę mi się płakać. Nie potrafię uwierzyć w to .
Już teraz nikt nie mówi ,że wyglądam pięknie i chudo . Starają się szybko zmieniać temat gdy powiem o swoim ciele . To straszne . Zataczam koło z którego nie jestem w stanie wyjść .
Czy ktokolwiek mi pomoże ? Niech ktoś przywróci mi Anę..
Strasznie chcę do was wrócić ,ale ..no właśnie , ''ale''.. Kurwa , jestem bezsilna .
Mam dietetyczkę ,, mam psycholog , nie mogę znowu zrezygnować . Może ,gdy po skończeniu leczenia z panią dietetyk zacząć się odchudzać ? Znowu się zaplątałam w własnych myślach . Któraś z was mi doradzi co zrobić ? Ratujcie

poniedziałek, 22 grudnia 2014

BYĆ SZCZĘŚLIWĄ

Dziewczyny .
Dawno nie pisałam tutaj , na blogu .
U mnie zmiany o 180 stopni . Nie wyobrażałam sobie , że tak się zmieni .
Mianowicie , zaczęłam jeść , oczywiście zdrowo , myślę , że to dobre rozwiązanie .
Odchudzanie mnie niszczyło , każdego dnia płakałam i nie miałam juz siły na życie . Dobijała mnie każda chwila , czułam , że to nie jest szczęście . Mimo , że chudłam nie potrafiłam się cieszyć . Tak miało wyglądać moje życie ? Dziewczyny , to nie jest życie .
Kiedyś nie byłam w stanie pojąć , że mogę żyć bez Any.  Teraz jest inaczej , potrafię . Mam najgorszy okres , musze być silna bo jest warto . Będę szczęśliwa , chuda , będę jadła , śmiała się , będę cieszyć się każdą możliwa chwilą , bo nie wiadomo czy to ta , ostatnia .
Od przyszłego roku zacznę ćwiczyć , za mierzam uczyc się grać na pianinie , będę starała się naprawić oceny , jeść zdrowo , poznać nowych znajomych i BYĆ SZCZĘŚLIWA.


Jednak mój opis zmian nie jest tak naprawdę taki kolorowy .
Bardzo długo zastanawiałam się czy może to dobra decyzja , czy przegrałam z jedzeniem , bez przerwy myślę o nie jedzeniu . Przeglądam zdjęcia chudych dziewczyn , robię sobie pranie mózgu ..
ale mimo to wiem co chce osiagnać i tego się trzymam

Chodzę do psychologa a dzisiaj jadę do dietetyczki , te kobiety są wspaniałe i bardzo im zaufałam , chce aby mi pomogły
.:)

Dziewczyny , zobaczcie , to nas zabija , mimo że dążymy do perfekcji ona nas zabija , rozpierdala nas powoli , inaczej można dążyć do bycia chudym , każda z was jest piękna , cudowna , z pięknym charakterem i tylko wy jesteście w stanie zapewnić sobie szczęśliwe życie . Nie marnujcie życia dla wymiotów , rezygnacji z jedzenia , z przyjemności , dla codziennej auto destrukcji, dla dazenia nie do perfekcji , ale śmierci . Kiedy byłyście szczęśliwe ?
...Ana nas zabija , ale same musicie to zrozumiec . Trzymam za was kciuki i nadal będę czytać wasze posty . Chce być z wami mimo że idziemy innymi drogami .


Szczęścia piękne  

niedziela, 7 grudnia 2014

głodówka /niedzielna lekkość

Piękny dzień . Mimo , że nie mam siły fizycznej cieszę się z dzisiejszego dnia .
Chciałabym aby takie dni były każdego dnia . Takie lekkie dni . Głodówka jest wspaniała . Tak się cieszę . Ach aby ten tydzień zleciał mi tak szybko jak poprzedni .  Juz za dwa tygodnie czas Przywitać święta . Powiedziałam mamie, że pomogę jej w przygotowaniach świątecznych ale nie w gotowaniu . Wolę trzymać się z dala od jedzenia . Bardzo dobrze mi teraz idzie i wolę tego nie zepsuć .

 Dzisiaj waga pokazała 47,2 kg , natomiast dwa dni temu było 47,5 kg . Mimo , że wczoraj zjadłam nie przytyłam , a nawet schudłam . Dzięki senesowi.
Moje życie kręci się wokół jedzenia . Jedzenie jedzenie i dieta . Musze skupić się na nauce a dietę odłożyć na bok ale nie zapominać o niej . Teraz zaczęło mi się wszystko układać . Dieta , przyjaciele , nauka ..ach piękny okres . Święta nadchodzą a ja spadam z wagi . Będę wyglądać świetnie na święta jak i na sylwestra :)
mam nadzieje ze jutro na wadze zobaczę wymarzoną cyferke 46 kg ..oby ♡

 Chcę mieć takie nogi kochane .


sobota, 6 grudnia 2014

paskudztwo

Cześć dziewczyny 
Dzisiaj zjadłam za dużo , nie był to napad paro tysięczny kaloryczny ale był . Byłam dzisiaj z Katowicach . Miałam się świetnie czuć , miał ten dzień być udany , beztroski . Jednak nie był . Z początku wydawał się okej , trzymałam się ściśle diety , nie zjadłam śniadania . Ale gdy już byłyśmy z mamą w galerii straszliwie zglodnialam . Powiedziałam , że jestem głodna . Nie chciałam tego powiedzieć to było takie nieprzemyślane . Mama zaproponowała sushi. Ja kocham sushi ! Nie jest kaloryczne. Jak to ja nie potrafiłam odmówić ,wiec poszłyśmy. Historia się powtórzyła. Zjadłam parę kawałków sushi trochę zupy i sałatki . Nie była to bomba kaloryczna ale czuje to w brzuchu . Na domiar złego zjadłam trochę sernika i wypiłam kawę z bitą śmietaną.  
Było tak idealnie , gdyby nie dzisiejszy wybryk ważyłabym równe 47 kg . Znowu zawaliłam po całej linii  .Musze wypić senes .Boję się jutrzejszego ważenia .. to okropne.
Mam nadzieje,że nie przekroczyłam 48 kg .. 
Będę dzisiaj i jutro psychicznie cierpiała za swoje grzechy .  Robię głodówkę .

Jestem okropna .
rzygam sobą jak na siebie patrze .

piątek, 5 grudnia 2014

głodówka

Myślałam , że się porycze. Gdy widziałam , jak mój przyjaciółka jedzą czekoladę , piją przepyszne kakao , bez wyrzutów sumienia jadły rzeczy o których ja nie mogłam myśleć . Moje słowa wychodziły jak z maszyny "nie dziękuję , kochane nie jestem głodna " "Nie mogę jeść słodkosci " Nienawidzę takich dni . To okropne , że muszę wyrzec się tylu spraw , tylu pokus , tych smakołyków ..nie potrafię patrzeć jak ludzie jedzą przy mnie ciesząc się każdym kęsem . Czasami mam ochotę zabrać im jedzenie i zjeść za nich . !!!! Nie mogę !! Dzisiaj zastanawiałam się czy warto się odchudzać i rezygnować z przyjemności . Przyjemność trwa chwilę , a co potem ? Wyrzuty sumienia? Kilogram więcej ? Czy to jest warte tego wszystkiego ? Nie , nigdy .
muszę zmienić nastawienie . Wiedzieć , że jedzenie jest złe i mnie niszczy . Mam nadzieje ze przez ten wieczór wstanę z zupełnie różnym nastawieniem
Dzisiaj głodówka . Udało mi się , mam nadzieję , że chociaż odrobinę schudłam . Jutro jadę z rodzicami na zakupy i na obiad , pewnie wybiorę jakaś sałatkę . Przecież tylko warzywa nie tłuczą .
Mam nadzieje , że wam dzień zleciał w dobrej atmosferze :))

Waga -47,7 kg
:)

środa, 3 grudnia 2014

Pozytywnie

Witajcie słoneczka :)! 
Dzisiaj nie mam za dużo czasu na rozpisanie się ze względu na to ,że mam dość sporo nauki i wolę się nie skupiać na rzeczach ,dzięki których dostane 1 :P . Mianowicie ,dzisiaj mam bardzo udany dzień ,myślałam ,że gdy wrócę do diety będę znowu smutna i podłamana , jest zupełnie inaczej ,bez przerwy się uśmiecham . Mimo ,że mój uśmiech  nie jest prawdziwy ,staram się nie myśleć o złych rzeczach tylko skupić się bardziej na pozytywach .
Waga dzisiaj pokazała 48,5 kg . Chwila załamania . Co się dzieje ? Jak to możliwe ? Nie podjadałam ,nie jadłam nic po 18 ..Może to przez mój metabolizm ? Oszalał jak opętany ,raz w górę raz w dół . 
Nie będę się załamywać mam jeszcze 4 dni do 8 grudnia także na pewno się uda . Dzisiaj była głodówka i to co miałam wczoraj zrzucić zrzuciłam dzisiaj . Brzuszek chudziutki ,wspaniałe uczucie lekkości . Jutro ze względu na to ,że moi rodzice jadą do Łodzi też zapowiadam głodówkę . Musi mi się udać . Kiedy w końcu zobaczę na wadzę 46,9 ? Ciągle mi się nie udaje . 
A jak wam idzie ? 

Waga 48,5 kg 
Bilans - głodówka