Dzisiaj zjadłam za dużo , nie był to napad paro tysięczny kaloryczny ale był . Byłam dzisiaj z Katowicach . Miałam się świetnie czuć , miał ten dzień być udany , beztroski . Jednak nie był . Z początku wydawał się okej , trzymałam się ściśle diety , nie zjadłam śniadania . Ale gdy już byłyśmy z mamą w galerii straszliwie zglodnialam . Powiedziałam , że jestem głodna . Nie chciałam tego powiedzieć to było takie nieprzemyślane . Mama zaproponowała sushi. Ja kocham sushi ! Nie jest kaloryczne. Jak to ja nie potrafiłam odmówić ,wiec poszłyśmy. Historia się powtórzyła. Zjadłam parę kawałków sushi trochę zupy i sałatki . Nie była to bomba kaloryczna ale czuje to w brzuchu . Na domiar złego zjadłam trochę sernika i wypiłam kawę z bitą śmietaną.
Było tak idealnie , gdyby nie dzisiejszy wybryk ważyłabym równe 47 kg . Znowu zawaliłam po całej linii .Musze wypić senes .Boję się jutrzejszego ważenia .. to okropne.
Mam nadzieje,że nie przekroczyłam 48 kg ..
Będę dzisiaj i jutro psychicznie cierpiała za swoje grzechy . Robię głodówkę .
Jestem okropna .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz